Podobne komunikaty od dłuższego czasu podają media i w
najbliższych dniach nie ma co liczyć na obniżenie poziomu wody. Wobec
tak mających się okoliczności, nie będziemy dłużej odkładać zaplanowanego
wyjazdu do Wenecji. I chociaż "Acqua Alta", jako
turystyczna atrakcja, nie była wpisana w scenariuszu wizyty,
to jednak byliśmy ciekawi, jak radzi sobie miasto z największą
od 22 lat falą powodziową.
4 stycznia 2010 roku korzystając z usług Trenitalia, wsiedliśmy do pociągu na dworcu w Peschiera, zmierzającym w kierunku Wenecji, wpierw zakupując bilety andata e ritorno.
Z pochmurnego nieba sypały duże śnieżne koty, kiedy wysiedliśmy na stacji Venezia Santa Lucia. Śnieg szybko topniał, zamieniał się w kałuże, spływał szerokimi strugami i podtapiał przystanki tramwajów wodnych. Ruch vaporetti wstrzymano, wygodny i szybki sposób przemieszczania się po Wenecji nie wchodził więc w rachubę.
Na pieszym szlaku, wysoka fala dała się nam poznać w podtopionych podwórkach, placach i zaułkach. Sytuacja miejscami zaskakiwała, woda wdzierała się wszędzie
i zabierała miastu najmniejsze skrawki. W
niektórych miejscach woda z kanałów przelewała się przez brzeg i musieliśmy zmieniać obrany kierunek marszu. Wenecjanie przemykali w kaloszach, nie bacząc na poziom
wody sięgający po kolana , znanymi sobie zaułkami.
Trasę dla turystów wyznaczały drewniane podesty. Obowiązywał tu ruch dwukierunkowy, ciągły, bez zatrzymywania się. Na Placu Św. Marka zabytkowe budynki odbijały się w lustrze wody, która przelewała się na całej jego przestrzeni. Miasto i mieszkańcy zdawali się być oswojeni z "wysoką wodą" i przygotowani na okoliczności życia w warunkach powodziowych.
"Acqua Alta" to niezwykła osobliwość
Wenecji, skłania do myślenia z troską o jej przyszłość.
Największa powódź
nawiedziła Wenecję w 1966 roku, poziom wody wynosił 194cm. Mieszkańcy Wenecji
przez wieki opierali się niszczącym falom zalewającym lagunę. W 1782 roku
ukończono budowę słynnego murazzi- muru o długości 4 km, który miał
chronić miasto przed powodzią. Jednak niszczycielska siła wiatru, ulewnych
deszczów i wielkich fal rozbiła murazzi i zalała Wenecję. Wysoka fala,
która utrzymywała się wtedy przez 20 godzin poczyniła wielkie spustoszenie
wśród dzieł sztuki i architektury.
Zobaczyłam,przeczytałam i odświeżyłam wspomnienia chwil,tak"świeżych"przecież jeszcze...wielka szkoda,że aura,wyjątkowo niekorzystna,trochę ograniczyła nasz pobyt w miejscu,które zadziwia,zachwyca,zniewala...
OdpowiedzUsuńWenecja,jak piszesz Bożenko,zwodniczo piękna,siłą swojej magii/a jest ona ogromna/,wzywa do powrotu...