poniedziałek, 3 listopada 2014

...którzy kiedyś żyli i mieszkali w Mantui. Cimitero degli Angeli di Mantova.


W listopadowe Święto Zmarłych późnym popołudniem udaliśmy się  do Mantui przespacerować cmentarnymi ścieżkami na Cimitero Monumentale degli Angeli.

Nekropolia położona jest niecałe 3 km za miastem, na trasie do Cremony. Zbliżała się godzina osiemnasta i zaczynało szarzeć. Ogromny parking zastaliśmy przerzedzony z samochodów, podobnie na cmentarzu  niewielu odwiedzających groby.

Tradycyjne dwa dni Święta Zmarłych nie są tak szeroko czczone we Włoszech jak w Polsce. Nie dziwi już mnie, raczej melancholijnie i sentymentalnie nastraja, nie tak liczne odwiedzanie cmentarzy przez Włochów, brak  zapalonych zniczy, wiązanek pachnących świerkiem, a wieczorem łuny światła z tysiąca migocących płomyków na grobach. Przyjęłam po prostu, że  w tradycji włoskiej  pamięć o zmarłych  nie jest przejawiana tak bardzo na zewnątrz, a uczucia  niekoniecznie wyraża się materialnymi znakami pozostawionymi na mogiłach bliskich.




My też weszliśmy w trochę inne role, niż te tradycyjnie przypisane  Świętu Zmarłych.  
Poszukiwaliśmy wrażeń estetycznych  wśród dzieł sztuki rzeźbiarskiej obecnych  tu w pomnikach nagrobkowych. Było co podziwiać wśród osobliwości cmentarza założonego w 1797 roku.

Nie sposób jednak obcując z wszechobecną śmiercią nie poddać się  atmosferze zadumy, refleksji nad przemijaniem. Szybko więc do estetycznych dołączyły wrażenia duchowe. Zatrzymywanie się przy opuszczonych mogiłach, czytanie napisów, przyglądanie się  dziełom kamieniarzy, dawało nam poczucia wspólnoty i dzielenia  smutku z innymi.


Cmentarz w Mantui zajmuje ogromny obszar, nie zdążyliśmy go dokładnie obejść, bo szybko zapadła ciemność i zbliżała się godzina zamknięcia bram.

Architektoniczne rozwiązania pochówków są tu takie same jak na cmentarzu w Weronie, czyli są  miejsca  do pochówków ściennych  na zewnątrz i w podziemiach, liczne grobowce i place z grobami w ziemi. 

Wiele ciekawszych i wartościowych rzeźb nagrobkowych oznaczono specjalnymi tabliczkami z informacją na temat dzieła i nazwiskiem artysty. Wystarczyło więc podążać ich szlakiem, aby zobaczyć dzieła takich artystów rzeźby, jak wymieniani tu Menozzi, Cerati, Andreani, którzy kiedyś żyli i mieszkali w Mantui.






















6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Byliśmy tak pochłonięci oglądaniem kamiennych rzeźb, że zapomnieliśmy odszukać grobu słynnego w latach trzydziestych dwudziestego wieku kierowcy rajdowego rodem z Mantui. Będzie powód, żeby jeszcze raz odwiedzić cmentarz w Mantui.

      Usuń
  2. Przejmujące te pomniki. Jakby ludzie zastygli w ruchy, jakby zaraz mieli dokończyć to, co zostało im przerwane. . .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście zdumiewa rzeźbiarskie przedstawienie scen, ma się wrażenie bycia świadkiem dopiero co rozegranych dramatów.

      Usuń