Ostatni tydzień września tego roku spędziłam na
obcasie włoskiego buta w Apulii, a dokładnie na płaskowyżu wapiennym, rozciągającym się na południe od Barii, czyli Półwyspie Salentyńskim, Penisola Salentino.
Przeżyłam po raz pierwszy urok urwistego wybrzeża Adriatyku. Odważnie stanęłam na krawędzi wysokiego klifu, widok zapierał dech w piersi, rozłożyłam ramiona i poczułam całą sobą przestrzeń, wiatr i morze. Z wysokiej półki skalnej gołym okiem obserwowałam co kryje dno morskie, tak niewiarygodnie czysta jest woda Południowego Adriatyku.
klifowe wybrzeże Adriatyku
Rozkoszowałam się kąpielą w srebrzystym i przejrzystym jak kryształ Morzu Jońskim, oddalałam się od brzegu coraz dalej w morze unoszona lekko przez prąd słonej wody i absolutnie nie odczuwałam pokonywanego dystansu. Przyjemnie było przesypywać przez palce biały piasek i czuć jego delikatną miękkość pod stopami.
W pewien deszczowy, ale ciepły dzień oniemiałam na widok, rozciągniętej na szafirowej tafli Adriatyku, przepięknej tęczy, l’arcobaleno. Długo nie mogłam nasycić oczu tym fenomenalnym zjawiskiem. I jeśli wierzyć w siłę magii przypisywaną tęczy, to jestem wielką szczęściarą. Fortuna ma mi sprzyjać przez cały rok i spełnią się życzenia. I jak tu nie pokochać Salento, które kipi pozytywną energią. Cdn.
Mam jeszcze w oczach ten niezwykły region Italii, nazywany
przez starożytnych Greków Messapią, czyli
„ziemią dwóch mórz”, szczodrze obdarzony cudami natury i bogactwem zabytków. Zachwyciły klimatyczne miejscowości usiane
wzdłuż wybrzeża z bogatymi willami, urokliwymi plażami, okazałymi łodziami
zacumowanymi w przystaniach. Rozczuliły senne miasteczka w głębi lądu,
sprawiające wrażenie wyludnionych, gdzie
miejscowa starszyzna pozdrawia przybyszy życzliwym buongiorno.
Przeżyłam po raz pierwszy urok urwistego wybrzeża Adriatyku. Odważnie stanęłam na krawędzi wysokiego klifu, widok zapierał dech w piersi, rozłożyłam ramiona i poczułam całą sobą przestrzeń, wiatr i morze. Z wysokiej półki skalnej gołym okiem obserwowałam co kryje dno morskie, tak niewiarygodnie czysta jest woda Południowego Adriatyku.
klifowe wybrzeże Adriatyku
Rozkoszowałam się kąpielą w srebrzystym i przejrzystym jak kryształ Morzu Jońskim, oddalałam się od brzegu coraz dalej w morze unoszona lekko przez prąd słonej wody i absolutnie nie odczuwałam pokonywanego dystansu. Przyjemnie było przesypywać przez palce biały piasek i czuć jego delikatną miękkość pod stopami.
Morze Jońskie
W zachwycającej miejscowości Leuca, położonej na skrajnym cyplu Półwyspu Salentyńskiego, zwiedzałam kompleks grot i podwodnych jaskiń, a kąpiel w morzu, w otoczeniu tych niezwykłych tworów natury, była niezapomnianym przeżyciem.
W zachwycającej miejscowości Leuca, położonej na skrajnym cyplu Półwyspu Salentyńskiego, zwiedzałam kompleks grot i podwodnych jaskiń, a kąpiel w morzu, w otoczeniu tych niezwykłych tworów natury, była niezapomnianym przeżyciem.
W pewien deszczowy, ale ciepły dzień oniemiałam na widok, rozciągniętej na szafirowej tafli Adriatyku, przepięknej tęczy, l’arcobaleno. Długo nie mogłam nasycić oczu tym fenomenalnym zjawiskiem. I jeśli wierzyć w siłę magii przypisywaną tęczy, to jestem wielką szczęściarą. Fortuna ma mi sprzyjać przez cały rok i spełnią się życzenia. I jak tu nie pokochać Salento, które kipi pozytywną energią. Cdn.
l'arcobaleno
wapienne wybrzeże Adriatyku
groty w okolicy miejscowości Leuca
klifowe wybrzeże Adriatyku
miejscowość Corsano
miejscowość Corsano
Jak zwykle piękna relacja! Znowu użyła Pani pióra w charakterze pędzla, a obraz, jaki Pani namalowała przemawia do wyobraźni :) Apulia "chodzi za mną" od dłuższego już czasu... Lektura TAKICH opisów jeszcze bardziej dopinguje mnie do tego, żeby jednak sfinalizować południowowłoski wypad :) Serdecznie pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBędzie więcej o Apulii w kolejnych wpisach. Może, lektura następnych wpisów przekona do podjęcia decyzji.Dziękuję za miłe słowa :-)Serdeczności:-)
Usuńoch, uwielbiam te rejony. Tęsknię za Włochami, ale nie wiem, czy w przyszłym roku uda mi się tam wyrwać choć na kilka dni
OdpowiedzUsuń