W ostatnią
sobotę karnawału w 2009 roku przyłączyliśmy do Parady
Przebierańców w Wenecji. Podróż, w zatłoczonym do granic możliwości pociągu, zapowiadała tłumy na miejscu. Na dworcu Santa Lucia natychmiast wchłonęła nas zamaskowana procesja zmierzająca do Placu św. Marka. Znalezienie kawałka przestrzeni graniczyło z cudem.
Przebierańców w Wenecji. Podróż, w zatłoczonym do granic możliwości pociągu, zapowiadała tłumy na miejscu. Na dworcu Santa Lucia natychmiast wchłonęła nas zamaskowana procesja zmierzająca do Placu św. Marka. Znalezienie kawałka przestrzeni graniczyło z cudem.
Główne alejki zapełniał kolorowy
korowód, jedynie boczne uliczki uwalniały od
tłoku. W ciasnych zaułkach i wzdłuż kanałów obserwowaliśmy obrazy, jak z ubiegłych epok: przemykały tajemnicze postaci w czarnych tabarro, tuliły się w gondolach zamaskowane pary. Można tu było poczuć ducha starej Wenecji.