niedziela, 29 listopada 2009
Jesienny spacer na Ponte Visconteo
Dzisiejszy poranek jawił mi się niczym wzięty z filmów grozy i nie zachęcał do wychylenia nosa poza próg domu. Mgła rozsnuła się nad całą doliną fiume Mincio. Jednak porównując ten dzisiejszy ranek z wczorajszym, deszczowym dniem, nie ma co narzekać. Trzeba odpowiedniego punkt odniesienia, żeby ocena tego, co wydawało się słabe, wzrosła. Wczoraj było gorzej, dziś jest lepiej.
Trasa dzisiejszego spaceru prowadzi przez długi na 700 m Ponte Visconteo . Mam słabość do mostów, podziwiam inżynierską myśl, ciekawe konstrukcje, sposób pokonania przeszkody i to, jak wpisują w architekturę otoczenia.
wtorek, 24 listopada 2009
Ostatnie tchnienie jesieni
Martedi- 24.11.2009r.
Dzisiejszy słoneczny dzień nie musiał mnie długo zachęcać, żebym wyszła z domu. Tym bardziej, że to już chyba ostatnie tchnienie jesieni i za chwilę zawita zima.
Słońce rozświetlało drogę i przyjemnie było iść parkową aleją. Pod nogami szeleściły suche liście. Ostatki zieleni skryły się w zaroślach, żółć zdominowała otoczenie i zajęła wszystkie zakamarki. W kolorze złota mieniły się liście miłorzębu, kiedyś zakochani pisali na nich miłosne liściki. Dojrzałe nasiona miłorzębu opadły i zaczynają gnić, wydzielając nieprzyjemną, intensywną woń.
sobota, 14 listopada 2009
Festa del Vino Novello - co z tą tradycją?
Sabato- 14.11.2009r.
Tak się rozpisywałam w poprzedni poście o hucznie i z rozmachem organizowanych festach we Włoszech, że teraz aż mi głupio! No bo, ta, na którą się wybraliśmy zupełnie nie przystaje do tego opisu. Pora była nie tak późna - ok 17 godz., a na "Festa del Vino Novello" puściusieńko! Parking przed Cantina San Leone - wolny niczym plac do nauki manewrownia dla kierowcow. Właściwie bardzo mi to pasowało- jest gdzie zaparkowac auto. Mniej pasowało- zupełny brak frekwencji i zagadkowa cisza, kompletny bezruch. Czyżby zabrakło wina novello? Tylko taka niespokojna myśl przychodziła nam do głów. Plakat informacyjny na drzwiach budynku Cantina San Leone rozwiał wszelkie wątpliwości. Wszystko się zgadzało! Czuliśmy się zaproszonymi goścmi i nie mieliśmy zamiaru rezygnowac z zapewnianej przez organizatorów- degustacji wina nowello i atrakcji kulinarnych.
W obszernym wnetrzu budynku Cantina San Leone ... co za ulga! Ludków brak, ale wina novello wprost przeciwnie ! Całe mrowie butelek Novello del Veneto wdzięczyło się na ekspozycjach w atrakcyjnej cenie - 3,50 euro za butelkę. Tylko te chabrowe nalepki - brzydkie skojarzenie z czasow PRL-u.
Tak się rozpisywałam w poprzedni poście o hucznie i z rozmachem organizowanych festach we Włoszech, że teraz aż mi głupio! No bo, ta, na którą się wybraliśmy zupełnie nie przystaje do tego opisu. Pora była nie tak późna - ok 17 godz., a na "Festa del Vino Novello" puściusieńko! Parking przed Cantina San Leone - wolny niczym plac do nauki manewrownia dla kierowcow. Właściwie bardzo mi to pasowało- jest gdzie zaparkowac auto. Mniej pasowało- zupełny brak frekwencji i zagadkowa cisza, kompletny bezruch. Czyżby zabrakło wina novello? Tylko taka niespokojna myśl przychodziła nam do głów. Plakat informacyjny na drzwiach budynku Cantina San Leone rozwiał wszelkie wątpliwości. Wszystko się zgadzało! Czuliśmy się zaproszonymi goścmi i nie mieliśmy zamiaru rezygnowac z zapewnianej przez organizatorów- degustacji wina nowello i atrakcji kulinarnych.
W obszernym wnetrzu budynku Cantina San Leone ... co za ulga! Ludków brak, ale wina novello wprost przeciwnie ! Całe mrowie butelek Novello del Veneto wdzięczyło się na ekspozycjach w atrakcyjnej cenie - 3,50 euro za butelkę. Tylko te chabrowe nalepki - brzydkie skojarzenie z czasow PRL-u.
Jest stoisko z gratisowym novello! Trzeba tylko odnaleźc drogę w tym butelkowym gąszczu.
Podążamy we wskazanym kierunku, mijamy las butelek novello, a potem kartonowe pole win.
Jeszcze tylko aleja debowych beczek i...
Jeszcze tylko aleja debowych beczek i...
U zródełka , przy wiekiej debowej beczce, gasimy pragnienie! Wystarczy odkręcic kurek i do kubeczków leje się czerwony napój bogów. Próbujemy, smakuje - co tu wymyślac- jak wino novello, doskonałe!
Zupełnie nie rozumiem braku zainteresowania promocyjną sprzedarzą vina? Pomór jakiś czy co? No chyba nie agonia tradycji picia wina we Włoszech? Zadziwiajace! Troche zatrwożeni kondycją włoskiego społeczeństwa wyszlismy z Cantina San Leone z butelką novello, taka u nas tradycja! a we Wloszech? juz sama nie wiem?!!!
czwartek, 12 listopada 2009
Castello Scaligero- średniowieczna forteca
Średniowieczny Castello Scaligero góruje nad architekturą miejską w Valeggio, usytuowany na wzgórzu niczym busola wskazuje kierunek mieszkańcom. Dawna forteca Scaligerów to najważniejszy zabytek i znak rozpoznawczy miasteczka. Jego charakterystyczny rysunek widnieje w herbie Valeggio i na ważniejszych lokalnych produktach. Do dzisiejszych czasów zachowały się tylko ruiny, jednak nadal zamek pozostaje bardzo sugestywnym elementem w architekturze miasta i imponuje wielkością.
Pokryte patyną czasu- Cimitero Monumentale w Weronie
Przed budynek cmentarny prowadzi cyprysowa aleja. Obiekt robi wrażenie rozmiarami, olbrzymie kolumny wspierają wejście do gmachu, nad portykiem postacie zasłonięte żałobnymi szatami przypominają o nieuchronności tego co ostateczne, a zastygłe w kamieniu lwy strzegą przejścia przez bramę cmentarną.
Subskrybuj:
Posty (Atom)